17 września 2015

Sprężamy się!

     


                  Zaczął się 4 rok po fibrotomii i w tym roku 2 lekarzy zwróciło uwagą na zmniejszenie się zakresu ruchomości oraz zmiana na gorsze ułożenia stóp  Mateusza. W związku z tym konieczna jest operacja.
Ponieważ najlepszym rozwiązaniem dla Matiego jest fibrotomia, do której NFZ nie dopłaca, ani też nie finansuje jej, trzeba zebrać  10 900 zł + 450zł konsultacja + dojazd do Krakowa z 2 noclegami. Myślę, że ok 12 000 zł wyniesie koszt całkowity.  Termin został wyznaczony na 20 listopada, więc mamy na to 2 miesiące.

 

Jeśli więc ktoś chce włączyć się w zbiórkę, pieniądze można wpłacić na konto Mateusza w fundacji:


Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
ul. Łomiańska 5, 01- 685 Warszawa

Bank BPH SA/O w W-wie  15 1060 0076 0000 3310 0018 2615


tytuł przelewu:   5996 WALAWSKI MATEUSZ   darowizna na pomoc i ochronę zdrowia


Dlaczego fibrotomia, a nie tradycyjne, finansowane z NFZ wydłużanie ścięgien Achillesa?  

Z kilku ważnych powodów:
1. Głęboka ingerencja, trzeba się chirurgicznie dostać do ścięgna - większa możliwość powikłań, wobec kilkunastu milimetrowych ranek - ingerencja w poszczególne zwłókniałe włókna mięśniowe.
2. Gipsy pół roku na nogach obu!!! ( poruszanie się, higiena i inne przyjemności z tym związane, również powikłania), kontra 2 tygodnie nie stawania na nogach.
3. Nauka chodu i rehabilitacja, którą można zacząć po zdjęciu gipsów i dochodzenie do chodzenia trwa kolejne ok pół roku , wobec po 2 tygodniach od zabiegu nauka chodu w zdrowej pozycji, gdzie przetestowaliśmy to już po 1 fibrotomii po miesiącu było nie najgorzej, a po 2 msc Mati śmigał prawidłowo!

 
Dla przypomnienia, jak by ktoś chciał, z lewej strony wstawione są linki jak było po fibrotomii z chodem.

Bardzo wszystkim z góry dziękujemy, za wszelką pomoc, dobre słowo i modlitwę!

 

 

 

 

 

14 września 2015

Lato 2015 jest już wspomnieniem...






Najpierw były Wilkasy, piękny ośrodek, przystosowany dla niepełnosprawnych, nad jeziorem Niegocin.







 Intensywny czas nauki jazdy na wózku i samodzielności,






 , ale też basen, ognisko i dyskoteki :)










Zdążyliśmy wrócić na rozdanie świadectw i następnego dnia ruszyliśmy do Zakopanego! Cały dzień w pociągu z przesiadkami. Na dworcach otrzymaliśmy tyle pomocy, że podróż nie była bardzo trudna, choć męczaca ze względu na długość...
Pierwszego dnia połaziliśmy po Krupówkach jak widać :)









 Drugiego dnia byliśmy na Gubałówce, kolejką i wózkiem, bo wszystko przystosowane, ale nie mam zdjęć, bo taka była mgła, że nic widać nie było. Trzeciego dnia pojechaliśmy nad Morskie Oko, najpierw busem, więc bez wózka.





  Potem wozem z końmi, bo inaczej  Mati nie dał by rady.
Od wozów jeszcze kawał drogi pod górkę trzeba było wejść, a z powrotem zejść, sporo było więc posiadywania:


 Ale za to obiadek smakował wyjątkowo i zasłużony odpoczynek wraz z podziwianiem widoków był !










Powrót wozem, ale tylko ja z Matim, Łukasz z tatą pieszo wracali dla oszczędności...
Mati kręcił filmiki i mam nadzieję, że je poskłada, poprzycina i będę mogła wstawić :) Wracaliśmy kolejnego dnia pociągiem i autobusami i chyba było trochę krócej niż samymi pociągami.










              

Spotkaliśmy się także z rodziną w Toruniu, ten czas minął błyskawicznie!














Koniec lata spędziliśmy w Dźwirzynie na turnusie rehabilitacyjnym. Miejce piękne, świetny basen w ośrodku, więc czas był bardzo aktywnie spędzony. Tym bardziej, że do morza trzeba było dojść 200m przez " pustynię" . Dla Mateusza było to trochę męczące, dlatego trzeba go było trochę motywować .




 Jak bardzo był zmęczony, to wychodziliśmy blisko na wydmy i tam zostawaliśmy.





Woda w tym roku w morzu była naprawdę potwornie zimna, kąpiele były więc tylko w basenie, bo nikt nie chciał się męczyć.



Zobaczyliśmy latarnię morską w Kołobrzegu, ale tylko z zewnątrz, bo tam jest 120 schodów do pokonania.


W wolnych chwilach czytaliśmy nałogowo :))


Wypatrywaliśmy też zachodów słońca na plaży.






 Bardzo wypoczęci wróciliśmy 2 dni przed rozpoczęciem roku szkolnego. I do szkoły!