Ochłodziło się i zrobiło się mroźno, a my jesteśmy w domu!
Zabieg i narkoza przebiegły bez problemów. Po narkozie Mateusz długo spał.
Wieczorem zauważyłam zakrwawiony, ale już suchy 1 opatrunek, okazało się, że naczynko krwionośne pękło i jedna rana krwawiła bardziej niż powinna. Teraz wygląda już dobrze, wszystko się prawidłowo goi.
Tak wyglądają ranki po fibrotomii.
Tym razem było 12 nacięć na nogach, poprzednio 8 i równomiernie na lewej i prawej kończynie , a tym razem lewa noga ma 2 nacięcia więcej niż prawa. Pełne efekty opiszę gdy Mateusz stanie na nogi.
To był wieczór po zabiegu :)
Mati był bardzo obolały po fibrotomii i na następny dzień, ale to naturalne w tej sytuacji. Przez 2 dni był na środkach przeciwbólowych. I trudno było go tak przenieść, żeby go nie zabolało. Na trzeci dzień po zabiegu nastąpiła wyraźna poprawa. Aktualnie przemieszcza się na czworaka lub na wózku i coraz mniej go trzeba nosić ( początki dały mi po kręgosłupie...). Bardzo szybko szukał sposobów na jak największą samodzielność. Teraz sporadycznie prosi o pomoc i go przenosimy. Przed nami 2 tygodnie takiego poruszania się Mateusza, potem zaczynamy stawiać go na nogi!