Łuski jeszcze nie doszły, może po dniach wolnych przyjdą. Na razie korzystając z wolnego odwiedziliśmy babcię w Toruniu. Po drodze zatrzymaliśmy się przy tamie w Tamie Brodzkiej.
Mateusz ostatnio znowu łapie przeprosty kolan, zawsze pomagały mu łuski, a teraz niestety musimy czekać aż przyjdą z naprawy.
Dotarliśmy do Torunia i jeszcze przed ulewą i ochłodzeniem zdążyliśmy pogrillować :)
A potem spadł deszcz i ochłodziło się niemiłosiernie. W deszczu odwiedziliśmy grób mojego taty, a ponieważ u babci nie ma internetu i telewizji wieczór spędziliśmy przy oglądaniu zdjęć rodzinnych i słuchaniu Kaczmarskiego i Młynarskiego, grzejąc się przy kominku, było super!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz