Oj długo mnie tu nie było i wiele się wydarzyło w tym czasie, więc krótko o tym co za nami.
W lipcu odszedł od nas dziadek Mateuszka i mieliśmy z tego powodu smutne serca.
I choć wierzymy, że w niebie jest mu lepiej niż tu, to jednak rozstania bolą :(
Do zobaczenia dziadku i tato!
W sierpniu byliśmy nad morzem w Mielnie na turnusie rehabilitacyjnym. Odpoczęliśmy, zregenerowaliśmy siły i poddawaliśmy się zabiegom fizykoterapeutycznym.
Codzienne spacery, morze i basen do oporu zrobiły swoje, wypoczęliśmy i choć trochę nabraliśmy dystansu do minionych wydarzeń.
Wypoczęci wracaliśmy do domu przez malownicze językowo i nie tylko Kaszuby!
Nazwy miejscowości pisane są po polsku i kaszubsku.
I tak dobrnęliśmy do września i początku szkoły!
We wrześniu byliśmy na Nocy Naukowców w olsztyńskim UWM.
Bardzo się chłopcom podobało! Mati już szykuje się na kolejne w przyszłym roku :)
Była zabawa z elektrycznością ,
oraz inne doświadczenia fizyczne, chemiczne, a nawet degustacje!
A tutaj Mateuszowi włosy stają dęba, był tak naelektryzowany, aż "strzelał" po dotknięciu :)
Potem Mati dostał weny twórczej i robił doświadczenia jakie tylko wyczytał w swoim poradniku małego chemika, oraz z innych podobnych publikacjach.
W październiku przyszły nowe łuski na nogi, pierwszy raz ruchome. To najlepsze ortezy jakie Mati miał do tej pory, bardzo poprawia mu się w nich ustawienie stopy podczas chodzenia. Blokują zgięcie podeszwowe, a umożliwiają zgięcie grzbietowe i zmniejszają przeprosty w kolanach.
Przyszedł listopad a z nim urodziny Mateusza, już 9 :)
Czas bardzo szybko płynie...czasem wydaje mi się, że stanowczo za szybko!
Była impreza z kolegami i na niej świetna zabawa!
Tęczowy tort z zimnymi ogniami , zrobiony przez siostrę.
Była też dyskoteka z kulą disco, dwie bitwy na poduszki oraz inne przyjemności komputerowe :)
A teraz mamy grudzień, adwent i powoli przygotowujemy się na święta Bożego Narodzenia!
W Mikołajki spadł pierwszy śnieg i moje chore dzieci bardzo cierpią, że nie mogą zaszaleć ...
Mam nadzieję, że śnieg się utrzyma przez najbliższe dni.
Jeśli tak to tu stanie wielki bałwan :)
Była też rozrywka, bo chłopcy dostali od babci kieszonkowe na wydatki, więc musieli je wydać oczywiście!
Wypoczęci wracaliśmy do domu przez malownicze językowo i nie tylko Kaszuby!
Nazwy miejscowości pisane są po polsku i kaszubsku.
I tak dobrnęliśmy do września i początku szkoły!
We wrześniu byliśmy na Nocy Naukowców w olsztyńskim UWM.
Bardzo się chłopcom podobało! Mati już szykuje się na kolejne w przyszłym roku :)
Była zabawa z elektrycznością ,
oraz inne doświadczenia fizyczne, chemiczne, a nawet degustacje!
A tutaj Mateuszowi włosy stają dęba, był tak naelektryzowany, aż "strzelał" po dotknięciu :)
Potem Mati dostał weny twórczej i robił doświadczenia jakie tylko wyczytał w swoim poradniku małego chemika, oraz z innych podobnych publikacjach.
W październiku przyszły nowe łuski na nogi, pierwszy raz ruchome. To najlepsze ortezy jakie Mati miał do tej pory, bardzo poprawia mu się w nich ustawienie stopy podczas chodzenia. Blokują zgięcie podeszwowe, a umożliwiają zgięcie grzbietowe i zmniejszają przeprosty w kolanach.
Przyszedł listopad a z nim urodziny Mateusza, już 9 :)
Czas bardzo szybko płynie...czasem wydaje mi się, że stanowczo za szybko!
Była impreza z kolegami i na niej świetna zabawa!
Tęczowy tort z zimnymi ogniami , zrobiony przez siostrę.
Była też dyskoteka z kulą disco, dwie bitwy na poduszki oraz inne przyjemności komputerowe :)
A teraz mamy grudzień, adwent i powoli przygotowujemy się na święta Bożego Narodzenia!
W Mikołajki spadł pierwszy śnieg i moje chore dzieci bardzo cierpią, że nie mogą zaszaleć ...
Mam nadzieję, że śnieg się utrzyma przez najbliższe dni.
Jeśli tak to tu stanie wielki bałwan :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz